- Dla każdego X nie zdziwiłbym się że nie X
- Dla każdego X: X nie jest oczywiste
Wyjaśnienie:
- 1 i 2 nie są oczywiste.
- Gdyby okazało się że 1 lub 2 są fałszywe to też bym się nie zdziwił.
Blog fizolofującego Filozofa.
And what with soul? Is it transfered with matter, or lost forever?
Alpha Centauri. Dotyczy teleportera.
Ty zaś, Melkorze, przekonasz sie, że nie można wprowadzić do symfonii żadnego tematu, który by w istocie nie miał swojego źródła we mnie. JRRT Silmarillion.
Demagog chce wszystkie stany poniżyć do stanu ludu, demokrata, wprost przeciwnie --- chce lud wywyższyć do stanu stanów wyższych
Miałem w dzieciństwie co chciał przeczytać Hegla w oryginale i nawet w końcu przeczytał, tyle że stal się schizofrenikiem.
Progam może w komputerze być puszczony bezpośrednio na procesorze, albo na innym programie symulującym procesor (albo cały komputer). Zwykłe programy (z rozszerzeniem .exe*) są pierwszego rodzaju, ale istnieją programy drugiego.
Programy exe są niebezpieczne, tj. jeśli go odpalisz może zrobić bóg-wie-co z twoim komputerem (np. skasować wszystkie dokumenty, czy sformatować dysk, czy zainstalować wirusa do bootsektora) i nie ma zasadniczo żadnej możliwości kontroli tego co ów program robi... Kontroli brakuje nie ze wzgędyu na żydomasoński spisek Billa Gatesa i Szatana, ale ze względów wydajnościowych --- programy kontrolowane byłyby znacznie wolniejsze. Bowiem nad programem musiałby czywać inny program rozumiejący co pierwszy progos robi i uniemożliwiający mu czynienie spustoszeń. Nawet nowoczesne antywirusy raczej skanują pliki programów podczas ładowania do pamięci, a nad wykonaniem nie czuwają (a kto miał antywira wie jak fajnie wpływa na pracę kompa).**
Programy z drugiej kategorii mogą być wykonywane w tzw. piaskownicy, tj. być tak kontrolowane żeby nie nie mogły zaszkodzić komputerowi. W plikach javy nie ma wirusów (bo zasadniczo być nie może). Tak samo aplety są zasadniczo w 100% bezpieczne.
Oczywiście te dwa światy są w pewnym stopniu pomieszane --- tj. nad wykonaniem programów czuwa system operacyjny, który ogranicza mniej (windows) lub bardziej (linux) szkodliwego możliwości działania programów. Tak samo da się napisać szkodliwy program w javie (tak samo szkodliwy aplet).
Wracając do obrazu komputera. Sprytni programiści znaleźli sposób na uzyskanie szybich i bezpiecznych programów. Otóż programy są przed właściwym wykonaniem (odbywającym się już bez kontroli) anaizowowane pod kątem potencjalnej szkodlwości i jeśli nie program nie może zaszkodzić jest wykonywany.
Metoda ta ma jedno ograniczenie: zasadniczo nie można jej zastosować do plików .exe, nie można bowiem nie ma (i chyba być nie może) narzędzi analizujących je na tyle dokładne. Można natomiast analizować kody żródłowe
Ślepcem jest ten, do kogo nie dociera blask bijący z rzeczy stworzonych
Współczesną filozofię widzę jako wędrowanie po dusznych równinach nad którymi królują wielkie góry gdzie powietrze jest ostre i czyste. Współczesnych filozofów widzę jako mieszkańców dolin z pogardą patrzących na szczęśliwych górali pijących chłodną wodę prosto z górskich strumieni.
Mieszkańcy równin dzielą się na frakcji, obozy i fronty spierające się o garście pyłu podnoszone z suchej ziemi. W tych sporach giną nieprzeliczone tysiące, a zwycięscy przez chwilę zapominają że mieszkają na równinie, i przez chwilę potrafią nie spoglądać na masyw gór, wśród których słychać pełny śmiech górali widzących te spory. Cóż im pozostało? Nie chcą o ruinach zapomnieć, wielokrotnie próbowali zejść w doliny i porwać niziołków w wysokie domeny. I choć jeńcy z czasem stawali się bliscy góralom, pięknie odziani z czasem zapominali barbarzyńskie nawyki, to zawsze wracali do swych niskich rodaków, sami nie mogąc już zaznać szczęścia nigdzie
Górale zaprzestali prób ewangelizacji. zerkają tylko czasem na równiny z mieszaniną litości, strachu i pogardy. Niziołkowie są dla nich tylko jednym --- ostrzeżeniem
Czasem jednak niektórzy z nich wchodzą w góry, i ci zostają w nich na zawsze. Możliwe nawet że kiedyś każdy z osobna wejdzie do wysokich krain, lecz nigdy nie wejdą tam wszyscy razem
--- Skąd to wiesz?Powinno być tak:
--- Intuicyjnie
--- Dlaczego wybrałeś DELLA
--- Intuicyjnie. Wydaje mi się że jest DELL jest fajny, bo stara się trzymać jakichś standardów, np. drukarki DELLA w większości nie mają swojego języka, a interpretują postscript.
--- Zrób to, pomóż jej. --- mówię do harcerza (>18lat) prosząc by pomógł dróżynowej w czymś.Owszem mogę powiedzieć: Chciałbym by zaszedł stan A, bowiem byłbym szczęśliwszy, to zdanie ma już zupełnie inną optykę. Bo za powinno tak być, często kryje się zupełnie co innego, często jakiś uraz.
--- Tak nie powinno być. To już dawno powinno być zrobione. Zresztą nie ona powinna to robić.
--- To jej pomóż.
--- To nie my powinnismy to robić.
--- Jednak ma to być zrobione.
--- Tak nie powinno być.
-- Czy jest świat?Trzeba pójść o krok dalej:
-- Jest! -- Sokrates
-- Czy jest Świat?
-- Nie ma!
-- A co jest?
-- Idea Dobra -- Platon
-- Czy jest Świat?
-- Nie ma!
-- A co jest?
-- Bóg -- Tomasz
-- Czy jest Świat?
-- Nie ma!
-- A co jest?
-- Ja! -- Fichte
-- Co jest?
-- Noumeny i Podmiot Poznający -- Kant
-- Czy jest Świat?Albo inaczej: predykatu istnienia nie powinno się o niczym orzekać.
-- Nie ma!
-- A co jest?
-- Nic nie ma -- jb
Tylko człowiek całkowicie samotny, jest doskonale społeczny
Przyjaciele nie oto nam szło....Można pokazać inną wizję altruizmu. Altruizm to szacunek dla tego porządku który powstał w chaotycznym świecie, inaczej (trudniej) altruizm to szacunek dla tego co ma niską entropię, swoista walka z wszechświatem niszczącym wszystko co człowiek próbuje zbudować.
Mieszkał sam w tym rozkładającym się, ślepym gmachu o tysiącu niezamieszkanych mieszkań, który podobnie jak wszystkie inne do niego podobne dzień po dniu stawał się coraz większą entropijną ruiną. Ostatecznie, wszystko w tym budynku połączy się, stanie się bezosobowym i identycznym, zwyczajnym kisielowatym chłamem, wypełniającym każde mieszkanie aż po sufit. A potem ten zaniedbany budynek również zatraci swój kształt, zostanie pogrzebany pod wszechobecnym pyłem.Niefajne, prawda?
--- Phillip K. Dick, "Blade Runner," Rozdział II, str 25, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999
Na przystanku w ostrych drgawkach zapaści cukrowej wije się cukrzyk, gość śpieszący się na ważne spotkanie (np. o pracę) widzi gościa i rozpoznaje przypadłość, dzwoni po karetkę, daje cukrzykowi słodkiego soku (który ma w plecaku) i czeka na przyjazd karetki. Traci przy tym okazję zdobycia pracy.Koszty mężczyzny są niewspółmiernie niskie w stosunku do zysku świata. Człowiek jest układem o bardzo niskiej entropii --- i jego śmierć powoduje wielki jej wzrost w świecie.
The lower primate in us still resists, saying: .999~ doesn't really represent a number, then, but a process. To find a number we have to halt the process, at which point the .999~ = 1 thing falls apart.Cudownie jest czasm podróżować wokół osi czasu rozpiętej na innym wymiarze... Kiedy sobie wyobrazisz powstwanie liczby 0,(9), to to powstawanie jest czasowe. I w owym procesie nie ma równości 0.(9) = 1.
Na przestrzeni wieków przykazanie nie przelewania krwi, było wielokrotnie bardziej przestrzegane w stosunku do zwierząt, niż ludzi.Wszelkie zasady zawsze mogą być naginane. Łapie się małych złodziejaszków, łamiących prawo, a prawdzi złodzieje kradną w jego majestacie.
Mogę napisać ksiażkę o Zen, ale to już nie będzie Zen.Można napisać książkę o dobru, ale ona nie będzie dobrem. Dobrem jest życie wedle pewnego przepisu na życie, ale nie sam przepis. Książka jest co najwyżej zapisem dobra. Ale mówiąc językiem programisty: kod źródłowy nie jest programem, jest zapisem programu. Książka może ów przepis zawierać. Jednak Polski to nie Java, a człowiek to nie kompilator. Błędy odczytu się zdarzają. Owszem można napisać książkę tak by przekład był możlwie bezstartny, by książka nie stała się kodeksem, ale może trzeba inaczej ów algorytm przenosić.
Do Cesarza Chin przychodzi mistrz Zen.Albo pojmiesz Prawdę, albo nic...
Cesarz prosi: "Naucz mnie Zen".
Mistrz mówi: "W całych chinach nie ma nauczyciela Zen".
Cesarz mówi: "Jak to ileż jest mnichów, ileż jest klasztorów?"
"Nie mówię że nie ma Zen. Mówię że nie ma nauczycieli Zen."
-- Co robisz? --- pyta Minski
-- Uczę losowo połączoną sieć neuronową jak grać w kółko i krzyżyk.
-- Dlaczego jest losowo połączona?
-- Bowiem nie chcę by miała jakieś z góry wyrobione opinie o tym jak grać.
Miński zamyka oczy.
-- Czemu zamykasz oczy?
-- Bo chcę by ten pokój stał się pusty.
Wtedy uczeń osiągnął przebudzenie.
Świadomość jest taka prymitywna. Wszystkie skomplikowane czynności wykonują się poza nią. Widzę to po swojej jeździe na skuterze, skuter na wirażu sam skręca, na światłach sam hamuje.Tak samo jest z matematyką... To mózg sobie wyhodował koprocesor do obliczeń symbolicznych i to w nim człowiek różniczkuje. Albo takie pisanie na klawiaturze, wszelkie próby świadomego trafiania w klawisze kończą się pisaniem paru słów na minutę, szybciej zaczyna się dopiero kiedy świadomie wybiera się słowa, zdania a litery pojawiają się same na monitorze.
No moglibyśmy napisać książkę z przepisem na życie w stylu, zawierającą przepisy na każdą okazję, natomiast nie da się napisać książki o tym jak żyć w ogóle. Przykład:
- W zimie noś ciepły szalik.
- Kiedy spotkasz biedną, żebrzącą, babcię na ulicy kup jej obiad.
- Kiedy spotkasz biednego, żebrzącego, dziadka na ulicy kup mu obiad.
- Wspieraj działalność organizacji pożytku publicznego, płacąc na nie 1% podatku dochodowego.
- ...
To jakby argumentować że nie da się napisać książki o grze w szachy... Bo moglibysmy tylko napisać zasdy w stylu: jeśli ustawienie figur jest takie, to wykonaj taki ruch. Ale po pierwsze: o szachach pisze się książki. Po drugie mamy znacznie doskonalszą odpowiedź na pytanie jak grać w szachy dobrze: istnieją całkiem dobre algorytmy do gry w szachy. Problemy są dwa... Po pierwsze nie ma algorytmu do wygrania dowolnej gry. Po drugie nie wiemy co znaczy wygrana...
Dobry człowiek powie tak: "Cóż za nieszczęście... Trzeba pomóc"Bzdura! Będzie tak:
A człowiek algorytm powie: "Potrzeba zaistniała, trzeba pomóc w potzrebie, zatem pomogę."
Człowiek algorytm powie: "Cóż za nieszczęście... Trzeba pomóc"[Ja też mam prawo przerysowywać argumenty]. Choć zwykły człowiek raczej nic nie pomyśli i pójdzie.
A zwykły człowiek: "O kurwa, w domu czeka na mnie gorąca laska, jak szybko odejdę nikt nie zauważy tego że olałem potrzebę"
Człowiek algorytm nie ceni drugiego człowieka, ani dobra, ceni tylko algorytm.Bzdura! Bo nikt normalny nie ceni np. Worda jako takiego ale ceni to co Word mu daje i to dla czego ów progam powstał. Word powstał z potrzebi pisania, zatem nikt nie ceni Worda jako takiego, a jedynie potrzebę z jakiej on wyrósł i to że pomaga ją zaspokoić.
--Jesteś kiepskim graczem w Tenisa!
-- Wiem, ale nie mam ambicji grać lepiej!
I w zasadzie nie ma dalej dyskusji, ale już tu:-- Ale z Ciebie świnia!
-- Wiem, ale mam to gdzieś!
Jest ona konieczna. Bowiem znajomość wartości etycznych, winna zmuszać do ich wypełniania.
Mit uzasadnia obrzęd, jest więc mu współczesny, i dopiero w trakcie rozpadu wierzeń religijnych następuje desakralizacja mitologii, zanik religijnej funkcji mitu; opowieści o bogach stają się częścią składową literatury.Maciej Popko "Mitologia hetyckiej Anatolii"; Wydawnictwa Artystyczne i Literackie Warszawa 1980; Rozdział "Obrzęd i Mit" str. 44;
Ziarno musi obumrzeć aby żyć.Słowo zapisane umiera --- staje się literaturą. W ustach ludzi: żyje.John Updike "Muzea i Kobiety"; PIW 1987; opowiadanie Jezus na wyspie Honsiu; strona: 158