10/06/2007

Mit uzasadnia obrzęd, jest więc mu współczesny, i dopiero w trakcie rozpadu wierzeń religijnych następuje desakralizacja mitologii, zanik religijnej funkcji mitu; opowieści o bogach stają się częścią składową literatury.
Maciej Popko "Mitologia hetyckiej Anatolii"; Wydawnictwa Artystyczne i Literackie Warszawa 1980; Rozdział "Obrzęd i Mit" str. 44;

Żyjemy w czasach w których Biblię omawia się w szkole.

Wydaje się że albo Słowo zostanie puszczone między lud, gdzie obumrze morfując się w akurat aktualne wierzenia, albo zostanei spisane i tam żyć będzie wiecznie.

Ziarno musi obumrzeć aby żyć.
John Updike "Muzea i Kobiety"; PIW 1987; opowiadanie Jezus na wyspie Honsiu; strona: 158
Słowo zapisane umiera --- staje się literaturą. W ustach ludzi: żyje.

9 comments:

Anonymous said...

"Słowo zapisane umiera --- staje się literaturą. W ustach ludzi: żyje."

bzdura, echnaton wprowadzil pierwszy monoteizm w historii, ktory jednak nie zostal zapisany i przez to po smierci faraona powrocono do tradycyjnego panteonu bostw egipskich. pierwszym monoteizmem który przetrwał był ten spisany na tablicach przez mojzesza. gdyby nie zostal spisany to z pewnoscia by o nim zapomniano. podobnie rzecz ma sie z lutrem i jego nawolywaniem do czytania biblii co akurat zbieglo sie z wynalezieniem druku przez gutenberga i umozliwilo wykonanie wielu kopii biblii. wczesniej bylo pelno oszolomow z tymi samymi teoriami co luter, ale sie zle wstrzelili czasowo. ich poglady wyprzedzaly w pewnym sensie epoke.
tak samo bylo z kolumbem ktory odkryl ameryke po wikingach (są jakies tam artefakty wikingow potwierdzajace te wersje wydarzen), ale to kolumb wydrukowal bestseller owczesnych czasow w ktorym opisal podroz. wikingowie nie mieli tej mozliwosci. podsumowujac, slowo pisane w przeciwienstwie do przekasow ustnych, ktore moga byc najwyzej powtarzane przy swietle kominka, pozwala na przekazywanie idei.

sory ze niespojnie i moze nielogicznie, ale jest 4 am, 1 stycznia 2008 a ja jestem troche po alkoholoo.

Unknown said...

Ja stoje na stanowisku że słowo biblii już dawno umarło. Może ktoś to czyta, ale nikt nie stosuje...

Gdzieś przeczytałem: "Prawo o nieprzelewaniu krwi znacznie częściej stosowano do zwierząt niż do ludzi.".

Mitologia jest żywym obrazem sposobu widzenia świata, a jak to gdzieś tutaj już pisałem, sposobu widzenia świata nie da się zapisać. Po zapisaniu z mit stacza się w obrzęd.

Mit umiera kiedy jest spisany z kilku powodów: po pierwsze po spisaniu jest wynoszony z obszarów nieświadomych i poddany świadomej analizie (a świadomość nie może zrozumieć mitu), Rozum zawsze zabija Boga Abrahama i Izaaka, pozwala co najwyżej istnieć Bogowi Filzozofów, po drugie mitologia (jak obraz świata) zmienia się, spisana 'desynhronizuje się' z nim, wreszcie jest spisywana kiedy zaczyna umierać. Nikogo nie interesuje zapisywanie żywego folkloru, dopiero gdy coś umiera zlatują się rzesze etnografów próbujące 'ratować' dobytek cywilizacji.

U Echnatona to była taka faza że on nie zaszczepił mitu w ogóle w Egipcjanach. Oni ciągle (wbrew mu) wyznawali starych bogów. Mogli nie okazywać tej wiary, ale wyznawali ją.

Anonymous said...

biblii nikt nie czyta i nie stosuje bo nie jest to juz potrzebne. teraz ludzie nie potrzebuja juz ani mitow o matce stworzycielce, ani mitow patriarchalnych. 'religia' stal sie postep techniczny lub calkowita ignorancja.


pismo jest narzędziem umozliwiajacym ludzkim myslom w niezmienionej formie pokonywac odleglosci i czas. slowo w ustach ludzi to wielokrotne ubarwianie jednej historii.

tak to jest z przekazami ustnymi, dązy sie do tworzenia legend, wszystkie niespisane, lub spisane po czasie historie to juz basnie lub podania bez wartosci jako zrodla historyczne.


odnosząc się to twoich slow:
"Po zapisaniu z mit stacza się w obrzęd."
tak, ale niezapisany mit (lub fakt) staje się legendą. niespisane historie ewoluuja do innych postaci, spisane ZAMIERAJA, ale nie umieraja - littera scripta manet.




mozna by sie jeszcze rozpisac na ten temat ale wyszedl by za dlugi komentarz.

Anonymous said...

o, i jeszcze to:
"Mnie z kolei wydaje się że gdyby coś było w istocie nie miłę Bogu toby tego nie było w ogóle (Musiało być tak że Bóg stwierdzał po każdym dniu stworzenia że dzieło jego było dobre. Gdyby mu się nie spodobało zbudował by nowy świat na gruzach starego). Technologia zatem musi byc miła bogu."

odnieś to co spisywania mitów ;)

Unknown said...

Pismo może pozwala podróżować w czasie w niezmienionej formie, ale nie nie może utrwalić treści. Treść zapisanego tekstu się zmienia, bo zmienia się język w którym został on zapisany, zmienia się świat, którego dotyczy, a sam tekst nie może się do tego przystosować. Głównym problemem jury nagród nobla z Fizyki jest to że mogą nagrodzić najwyżej sześcioosobowy (czy jakoś tak), kiedys to było ok, ale teraz nie bo żadengo odkrycia nie robi sie w sześć osób. A czy wiemy co znaczą Koraniczne Hurysy? Ponoć nie do końca to co myślą Muzuumanie.

A czymże jest śmierć jak nieumiejętnością reagowania na świat?

Jesteś pewien że ludzie nie potrzebują mitów o Matce stworzycielce? Czy o Zeusie ojcu bogów? Czy tych mitów nie zastępuje pseudonaukowa religia Comte'a, swoim fanatyzmem dorównująca chrześcijaństwu czasu krucjat i inkwizycji? Nic co nie mieści się w obecnym modelu naukowym nie jest nawet brane pod uwagę w rozwarzaniach. Taka homeopatia działa (fakt jest to nieudowodnione naukowo, bo mało kto takie badania robi), ale nie wiadomo dlaczego. Bywa atakowana przez naukowców właśnie za to że nie wiadomo dlaczego działa. Wydaje się że niepowinna.

Zresztą czymże może być fizyka dla człowieka nieznającego rachunku różniczkowego jeśli nie religią? Czymś przyjętym bez dowodu, bez zrozumienia na wiarę.

Wiara może bardzo ubogacać życie. Istniej całkiem mocne empiryczne świadectwa na to

Unknown said...

Prosze bardzo.

Po pierwsze w kontekcie mitologii (moja wina ze nie uwypukliłem tego) mówię raczej o Bogu Abrahama i Izaaka, Bogu pierwotnym. W tamtym mówiłem raczej o Bogu filozofów, bogu intelektu.

Po drugie zawsze mogę powiedzieć że gdyby nie było pisma, ludzie nie doceniliby tego że można czegoś niezapisywać, że trzeba coś pozostawić niezapisanym. (To mówie w ramach teorii przedstawionej w tamtym poście_.

Anonymous said...

kurcze nie wiem czy mi sie wyslal poprzedni komentarz, w razie jakby nie to napisz w swoim, ok?

Unknown said...

Przez moderacje przeszło wszystko. Mam pustą skrzynkę. Więc, proszę, wpisz się jeszcze raz.

Anonymous said...

myslalem troche nad tym w szkole, sory ze moj komentarz przyjmie taka forma a nie inna forma, ale sądze ze tak bedzie jasniej.

a)Po drugie zawsze mogę powiedzieć że gdyby nie było pisma, ludzie nie doceniliby tego że można czegoś niezapisywać, że trzeba coś pozostawić niezapisanym.
ja mysle, ze ludzie mieli jednak potrzebe by to zapisac i moze po prostu bardziej odpowiada im forma obrządku. zreszta, skad wiesz ze ambraham i izaak istnieli, na ile byla to juz proba mitologizacji (nie wiem jakie slowo tu dać) jakis wyobrazen.

b)Jesteś pewien że ludzie nie potrzebują mitów o...
odpowiedziales sobie na to pytanie (Czy tych mitów nie...). odpowiedziales dokladnie tak jak pisalem w poprzednim swoim komentarzu ;)

c)Zresztą czymże może być fizyka dla człowieka nieznającego rachunku różniczkowego jeśli nie religią? Czymś przyjętym bez dowodu, bez zrozumienia na wiarę.
jak juz pisalem:
kazdy moglby sie nauczyc tego rachunku rozniczkowego, albo przy odrobinie checi poczytac o fizyce kwantowej, ale nie wszystkim sie chce, dlatego te kwestie są ignorowane/przyjmowane bez dowodu.

d)a co do tych nobli z fizyki. opracowanie ostatecznej teorii wszystkiego oznaczaloby koniec nauki! powrot do humanizmu i przywrocenie do lask nauk humanistycznych. hehe, ostateczna gloryfikacja człowieka, nie wiem czy wtedy ktokolwiek potrzebowalby boga w podswiadomosci.