Kiedy człowiek wyzwoli się z konfliktów wewnętrznych, ze 'sfery przymusu', i zacznie realizować swoje dobrze rozumiane potrzeby, wyzwoli w sobie wielkie konstruktywne siły.
Horney pisała że podążanie za zasadami (nawet zasadami zgodnymi z Ja) dla zasad, jest samo w sobie złe i samo w sobie prowadzi do 'zła', mówi to w kontraście do podążania za tymi zasadami dla siebie.
Po pierwsze: Zasady z konieczności są zinternalizowane (znaczy: z konieczności ich wykonywanie jest pozaświadome), więc nie ciężko znaleźć sensowny model podążania za zasadami dla zasad. Ja bym powiedział że raczej powinno się mówić o podążąniu za złymi zasadami.
Horney podawała przykłady neurotyka domagającego się wiecznych oznak miłości (a nie miłości samej). I tutaj raczej jest zła zasada.
Po drugie: Wole już słowosymbole: jedności wewnętrznej i nagiego patrzenia.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment